Hitman: Krwawa Forsa to czwarta odsłona serii Hitman. Ukazała się w 2006 roku. Jest to gra, która najbardziej utkwiła mi w pamięci i chyba najmocniej wpłynęła na mój gust growy. Dzięki Hitmanowi: Krwawa Forsa, to właśnie 2006 rok możemy nazwać złotą erą całej serii.
Owa seria łączy elementy skradanki z elementami strzelanki, a kamera jest umieszczona za plecami protagonisty - jest to gra TPP/TPS (third-person perspective/third-person shooter). Jak w każdej innej części Hitmana, także w tej odsłonie wcielamy się w rolę profesjonalnego zabójcy, który kryje się pod kryptonimem "Agent 47".
Gra, mimo tego, że nie jest sandboxem, to daje dużą swobodę w wykonywaniu misji - głównie w likwidowaniu celów, ale czasami również w odbijaniu ludzi (misja z agentem Smithem). To do nas wybór należy, czy chcemy wykończyć nasze cele po cichu, czy wyścielać ścieżkę krwi z przechodniów, policji i ochrony. Hitman: Krwawa Forsa oferuje również wiele sposobów wykonywania egzekucji na naszych ofiarach - od wysadzania ich w powietrze po używanie niestandardowych narzędzi mordu, takich jak młotek, miotacz gwoździ czy nawet nóż kuchenny. Standardowe dla serii jest również korzystanie z przebrań.
Kamera z trzeciej osoby pozwala niesamowicie wczuć się w naszą rolę łysego zabójcy z kodem kreskowym na potylicy. Kampania nie jest długa, ale wcześniej wspomniane możliwości wykonania poszczególnych misji są tak liczne, że możemy ciągle powtarzać dane misje, a nawet wracać do nich miesiącach, a nawet latach.
W mojej opinii, nawet Hitman: Rozgrzeszenie nie jest tak wartościową grą z serii jak opisywana część. To Krwawa Forsa jest kwintesencją całej rodziny gier Hitman, bo w stu procentach czerpie inspirację ze swoich poprzedników. Hitman: Rozgrzeszenie już jest inny, co jest ciekawe, ale to nie jest to, czego prawdziwi fani Hitmana pragną. Przy okazji rozwodzenia się na temat Hitmana: Krwawa Forsa, nawet nie poruszam tematu najnowszego Hitmana, którego blamaż spowodował, że następnej części nie ujrzymy jeszcze przez kilka ładnych lat. A ci, którzy nie mieli okazji grać w czwartą odsłonę serii, nie wiedzą, co tracą.
Autor: Pacek39