29
0/160
Długo oczekiwany powrót Call of Duty do korzeni drugiej wojny światowej to nie tylko powrót do domu, ale także upamiętnienie silnych więzi, jakie tworzą bracia w ramionach. Tak, łączenie się z nieznajomymi poprzez mecze online i tryb zombie nie jest niczym niezwykłym, ale ruch wzywający Call of Duty również oddaje cześć braterstwu, które rośnie i umacnia się na polu bitwy. Co więcej, ten temat jest sprytnie związany z mechaniką rozgrywki, w której polegasz na swojej kompanii dla zasobów. Widziany oczami amerykańskiego żołnierza i kilku innych sprzymierzeńców, ta przejmująca opowieść zawiera krótkie przebłyski tego, jak okupacja hitlerowska spustoszyła Europę i jej mieszkańców, w tym niemieckich cywilów.
Strzelanka z perspektywy pierwszej osoby podczas podróży z Normandii do Renu nie jest wyjątkowa, ale nie doświadczyłeś czegoś podobnego do trasy Ronalda Danielsa i 1. Dywizji Piechoty w Call of Duty: WWII. Jest to znacząca, sześciogodzinna wędrówka, w której intensywna walka na bliskich dystansach dopełnia spektakularne wydarzenia pokazowe, ożywione dzięki doskonałym efektom wizualnym i dźwiękowym. Gwałtowna kakofonia ostrzału doskonale współgra z kruchością przeładowania broni. Jest to podróż pełna malowniczych środowisk, które przejmująco kontrastują z otaczającą cię śmiercią i zniszczeniem.
Odpowiednia obsada dobrze wyszkolonych osobowości znacznie poprawia narrację. Ponadto pomagają ci bezpośrednio podczas walki w oparciu o twoje potrzeby i wydajność. Jako najlepszy przyjaciel, Robert Zussman odpowiednio dba o twoje zapasy dla zdrowia, podczas gdy równie pomocny Drew Stiles zapewnia ci wystarczającą ilość granatów w pogotowiu. I podczas gdy zatwardziały w boju William Pierson jest beznamiętnym dowódcą skutecznie granym przez Josha Duhamela, jego umiejętność orła z lornetką pozwala dostrzec zarysy pobliskich wrogów. Te składki są powiązane z czasem odnowienia, które zmniejsza się, gdy zabijasz wrogów.
Chociaż jest to wyraźnie opowieść Danielsa, developer Sledgehammer rozważnie zmienia swoją perspektywę od czasu do czasu, umieszczając cię w butach innych żołnierzy, od Pereza, dowódcy czołgu, do francuskiego oporu Rousseau. Te cenne interludia uwalniają cię od gry w typową armię jednoosobową od początku do końca. Oczywiście, w odpowiednich rękach, Daniels może być największym snajperem wojny i znakomitym operatorem broni AA w tym samym ruchu, ale ta kampania jest wysiłkiem grupowym i ostatecznie czerpie z tego korzyści.
Jest to opowieść poparta odpowiednią ilością emocji, rozgrywającą się zarówno podczas walk, jak i pomiędzy nimi. Możesz dodać do swojej bohaterskiej reputacji ratując rannych i narażonych towarzyszy lub oszczędzając poddanie nazistów. A Sledgehammer ostrożnie humanizuje Niemców dialogiem, który uznaje wkłady kulturalne kraju, a także sprawi, że będziesz grał przez sekcję, w której pomagasz niewinnym cywilom uciec z pola bitwy.
Moja ocena gry to 90/100.